Autor |
Wiadomość |
win
Miedziak
Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Woodstock by win |
|
Naskrobie cos dla was skoro tak sie tego domagacie
Czwartek
Kolo 16.30 wyjechalismy 5 osobowa grupka pociagiem ze swiebodzina. gdyby nie kuzyn kolegi ktory jechal do swiebodzina tym pociagiem, nie zajal calego przedzialu dla siebie i trzymal go tylko dla nas to pewnie bysmy stali cala droge do rzepina (btw mialem jechac autostopem ale gdy koledzy sie dowiedzieli to postanowili ze sie zloza na bilet dla mnie). Pól godzinny postoj w rzepinie. poszedlem do sklepu po browar (puszka byla taka zimna ze mi sie do reki przyklejala po krotkiej chwili), nie wiem skad sie bierze taka glupota ludzi czy jak to tam nazwac. idac po ta puszke bylem swiadomy ze bede stal w kolejce bo kilka set ludzi czekalo na pociag. gdy wszedlem do sklepu i zobaczylem 20 ludzi uznalem ze napewno w poblizu jest inny sklep. wyszedlem, spojrzalem 50m na prawo a tam pustu sklepik (moze to ja jestem taki inteligentny hehe). gdy naszemu wzrokowi ukazal sie widok nadjjezdzajacego pociagu w ktorym gniezdzilo sie pryznajmmiej kilka set ludzi w cwiekach i z roznycmi dziwacznymi fryzurami nie wiedzialem czy do niego wsiadac. jeszcze bardziej sie utwierdzilem jak sie otworzyly drzwi. smrod jak z poczekalni pkp w ktorej spia wszystkie chlory i bezdomni xD ale pojechalismy. wszyscy uparli sie zeby stac ("i tak nie znajdziemy miejsca"), ja tylko sie przeszedlem po przedziale najblizszym i juz upolowalem babcie ktora sama zajmuje 4 miejsca i sie do niej dosiadlismy, bylem bezszczelny i otworzylem puszkke ktora z kolega wydoilismy na pol. i po chwili caly przedzial plakal ze smiechu bo przechodzil jakis pijany woodstokowicz. zagadal do nas najpierw i juz szedl dalej ale ppo zrobiebieniu 2 krokow zobaczyl ze siedzi babcia kolo nas, to sie cofnal i "(klepie babacie po glowie i mowi "a pani ma moherowy berecik?" ). w kostrzyniu bylo slychac przyspiewki kilkudzisiecioosobowej grupy oraz bylo widac bezkarnosc. pierwszy raz poczulem sie wolny xD przechodzilismy na wszystkich czerwonych swiatlach a 20m z boku stala policja xD juz 2 x w kostrzyniu i zgubilismy droge ktora zawsze chodzilismy ^^ naszczescie podeszla jakas kobieta i dala nam mapke kostrzynia. no to poszlismy, po drodze zaczynalem tracic czucie w rekach od niesienia namiotu w jednej a w drugiej torby z jedzeniem, karimaty i spiwora . ku mojemu zdziwieniu udalo mi sie bez przyjecia propozycji kolegi ktory mi pomoze (bylem twardy ^^). rozbilismy sie kolo 20, jedno winko albo 2 (juz nie pamietam) i udalismy sie do "akademi sztuk przepieknych" posluchac ciekawych wykladow, wtedy opowiadal i odpowiadal na pytania jakis dziennikarz wykladow. wrocilismy na jeszcze jedno winko a pozniej pierwsze wyjebane koncerty w namiocie krysznowcow (wyznawcy hare kryszny, to kolejna jakas zjebana religia)- androp (hiszpanskie reage) i gaga zielone zabki (rock) troszku poskakalem, raz sie wzbilem na dlonie publiki i przeniesli mnie za bramki gdzie czekeli na mnie ochroniarza ktorzy po wykreceniu moich rak od razu niegrzecznie wyprowadzili mnie za barierki... wracajac pod scene udalo mi sie dostac w twarz od kogos przenoszonego na rekach za bramke bylem caly w piachu to poszedlem umyc wlosy od razu z nadzieja ze beda inni przy kranach i dadza mi troche szamponu, i sie nie mylilem. jeszcze troche przedniej zabawy i muzyki, poszedlem w kime. nie nie, nie udalo mi sie bo kolega jeszcze mnei wyciagnal, zmusil mnie do jedzenia tego jarskiego zarcia od tych krysznowcow, poznniej poszlismy na jedno piwko. pewnie jestescie w szoku ale tyskie mialo wylacznosc i jednen kubek albo limitowana puszka kosztowala 2,80 zl. usiedlismy na lawce, po chwili jakis pijany kolesj odlal sie metr odemnie i wrocil na swoje miejsce. dopilismy tyskie i tak sie zakonczyl pierwszy dzien (oczywiscie po dojsciu do niamiotu ^^)
Piatek
Po nieprzespanej nocy (nasze miejsce na ktorym co roku sie rozbijalismy zostalo zajete wiec nasze namioty staly na malej pochylni, przez co zjezdzalem na dol caly czas. ale ucze sie na bledach i opracowalem "technike spania" na nastepne noce. spalem z bratem w 4-osobowce wiec nie musielismy sie z nikim uzerac. wstalem o 7 albo 8 kiedy kuzyn kolegi o ktorym pisalem wam ze zajal nam przedzial w pociagu przyszedl i obudzil wszystkich. ale kupa smiechu byla, dusza towarzystwa normalnie. mial do jedzenia wszystko co macie nacodzien w lodowce, sledzie do namiotu zrobil z elektrod do spawarki ktore powyginal kobminerkami. poszedlem do lasku postawic klocka w krzaki, zreszta jak codzien w to samo miejsce. zaliczylem obchod po terenie. posmialem sie z niektorych ludzi lub podziwialem ich i wrocilem na male sniadanko. w sumie to sie nic nie dzialo do 11.30 kiedy to zadzwonil do mnie kolega z miasta, ktory "mieszkal" razem z wioska farben lehre. oni zapisali sie do turnieju i w czwartek grali juz pierwszy mecz. wiec dostalem telefon i zaproszenie do gry razem z bratem. wygralismy pierwszy mecz pomimo ze oprocz brata i kolegi grali u nas sami zerowcy. mozna powiedziec ze ja wygralem go sam z bratem bo strzelilismy po 2 gole i wspolnie je sobie wypracowalismy . po meczyku wrocilismy do namiotu i na telefonie widnialo kilka nieodebranych polaczen. spodziewalem sie ze to edi (z miedzi) bo sie umawialismy wczesniej. ugadalismy sie ze zobaczymy sie po meczu na boisku ale cos nie wyszlo. o 13 mecz, 3-0 w ucho xD i dziekujemy za udzial w turnieju. podczas tego meczu dostalem z pilki w twarz. warga roz****** a nos to mnie do srody chyba bolal. kolo 17 zadzwonilem do ediego i po jakichs 30min spotkalismy sie. 1piwko, 2 piwko, chcial mnie zmusic do 3 ale uznalem ze sie nie dam bo bedzie pozniej 4 i 5 a mielm nie chodzic nietrzezwy , pogadalismy sobie i nawet nie zauwazylem jak 2 godziny minely wrocilem do "swoich", chcialem sobie odpoczac przed noca w namiocie ale jak uslyszalem glos naszej kumpeli ktora dolaczyla do nas uznalem ze nie moge lezec, obsciskalismy sie, polezelismy przed namiotem, pogadalismy, kilka butelek win, miodow pitnych i czegos tam jeszcze peklo. ja tylko 4-5 kubkow i zaluje bo pozniej mi sie cala noc mieszalo z tymi browarami w zoladku wszystko, naszczescie nie haftowalem xD (nie zygalem dla niewtajemniczonych). kolo polnocy poszedlem pierwszy raz pod duza scene. fajny koncert niemieckiego zespolu Smoke Blow. pozniej sporo czekania na Type o negative wiec polozylismy sie na ziemi wsrod kilkuset ludzi wokol nas, jedni skakali, inni chodzili a inni stali, jedna panienka stanela mi cala sila swojej nogi glanem na zewnetrzna strone dloni. dalismy odpoczac noga. nigdy nie lubilem tego type o negative ale kolega jest wiielkim fanem i mowil ze nie bede zalowal. mylil sie bo po pierwszym utworze poszedlem do namiotu w kime
Sobota
Standartowo wstalem wczesnie, 6 rano, zrobilem szybką kupke xD i poszedlem do miasta kupic cos do jedzenia i do picia. wrocilem kolo 9. nic sie nie dzialo w sumie. kolo 17 poszedlem na pod duza scene posluchac zielonych zabek, kurzylo sie niemilosiernie a ja bez koszulki wiec po koncercie uznalem ze pojde pod prysznic, ten prysznic ktory stoi w samym srodku sławnego błota. pogadalem z dziewczyna ktora stala z boku cyz popilnuje mi butow i skarpetek uslyszalem od niej ze nie za darmo, zwatpilem od razu ale chodzilo jej o to ze pozniej ja popilnuje jej szmatki przez krotka chwile przeszlo mi przez mysl zeby sie w nie rzucic, ale mysl o tym ze bede musial sie caly umyc w tych zimnych kranach odwiodla mnie od tego pomyslu troszke sie ochlapalem i poszedlem do namiotu w boxerkach przez caly teren przystanku kolo 22 cala grupa wyszlismy pod scene, przed wyjscie kilka zdjec calej grupy, pozniej po drodze udawalismy ze jestesmy anglikami i wkrecalismy ludzi, ja zawsze gadalem i ostatnie pytanie bylo "where are u from?" a oni frm poland i wszyscy w smiech "haha on jest z polski, co za niespodzianka". nie wiem jaka jest szansa spotkac kogos znajomego z ktorym sie nie przyjechalo i to jeszcze w nocy ale mi i norbertowi (edi) sie udalo, tez chcialem go wkrecic po angielsku ale gdy zobaczylem te oczy i bluze w ktora byl ubrany jak gadalismy zdjalem jego maseczke chroniaca przed kurzem i wiedzielem ze to on. kupa smiechu, pstryknelismy jedna zdjecie wspolne i poszlismy dalej poszedlem pierwszy raz uslyszec jak gra ta slawna COMA. jak dla mnie to jeden wielki shit, koles tylko wydziera jape, jakos wolna graja i wogole nie spodoalo mi sie. poszedlem w kime, ale teraz zaluje jak slysze u kolegi w domu koncert indios bravos w mp3.
Niedziela
rano pobudka o 6, pakujemy sie i o 8.30 wypad do kostrzynia na pociag. po drodze wbilismy do sklepu. pechowo jeden z nas zgubil portfel z 130zl dowodem i karta wbk... we wtorek listem priorytetowy przyslalii dowod i karte ale bez pieniazkow wbilismy do pociagu, tylko ja siedzialem, reszta miiedzy przedzialami. jechalismy bez biletow do rzepia bo i tak sie nie sprawdza jak jedzie kilkuset ludzi w rzepinie mielismy czekac 4 h na pociag do domq ale sie okazalo ze maja nam dostawic pospieszny za jedyne 10 zl wiec o 12 bylismy juz w domach
to by bylo na tyle,, pewnie zapomnialem o kilku rzeczach ale to nie wazne 
|
|
Wto 10:00, 14 Sie 2007 |
|
 |
|
 |
Sentinel
Miedziak
Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kleosin
|
|
|
|
oo w końcu się rozpisałeś chyba rekord . Jeśli chodzi o Woodstock to bardzo ciekawe spędzaliście czas ;P ;]
|
|
Wto 11:10, 14 Sie 2007 |
|
 |
Kenny
Miedziak
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kleosin
|
|
|
|
Fajna historia, do tego ładnie napisane. Ogólnie git Fajna sprawa te woodstock, chociaż nie jestem fanem muzyki żadnego rodzaju, więc muzycznie mało by mnie zainteresowało. Nie pije alkoholu więc zabawy by było też mało bo mam 16 lat i rodzice oczywiście by mnie nie puścili...
|
|
Wto 12:36, 14 Sie 2007 |
|
 |
Uefaman
lamusek
Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Polski
|
|
|
|
a ja muze se wole puscic na youtubie ale fajna notka, wyglada jak jeden rozdzial w ksiazce 
|
|
Wto 12:41, 14 Sie 2007 |
|
 |
win
Miedziak
Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
moglem kilka lat temu kupic zeszyt 300 kartkowy w formacie A4 i opisywac tak kazdy wypad ale bym mial fajne wspomnienia po 30 latach
|
|
Wto 12:59, 14 Sie 2007 |
|
 |
Uefaman
lamusek
Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Polski
|
|
|
|
ja napisalem ksiazke.. 217 stron A5... a teraz mi sie juz dalej nie chce pisac bo nie mam pomyslow na new rozdzialy 
|
|
Wto 13:01, 14 Sie 2007 |
|
 |
Naruu
Różowy Power Ranger
Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 1353
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kocham rozmiar D ! ^^
|
|
|
|
Kolejna podróz za jeden usmiech z Winem :> Jak zwykle ciekawie napisana :> bardzo fajnie sie czytalo.
[quote=win]moglem kilka lat temu kupic zeszyt 300 kartkowy w formacie A4 i opisywac tak kazdy wypad ale bym mial fajne wspomnienia po 30 latach[/quote]
Jestem ciekaw co by z tego wyszlo ^^ na pewno twoje wspomnienia bylyby o niebo lepsze od tych co czyta sie na lekcjach polskiego :>
|
|
Wto 13:15, 14 Sie 2007 |
|
 |
Uefaman
lamusek
Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Polski
|
|
|
|
najgorsze są "Dzienniki" Gombrowicza.. on tam napisal z literówkami..
|
|
Wto 13:32, 14 Sie 2007 |
|
 |
win
Miedziak
Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
hehe mozliwe ze byly by ciekawsze, zawsze mialem nauke w dupie a moje uczescczanie do technikum byla pod haslem "aby zdac" wiec nie wiem jakie te opowiadania byly, pewnie jakies mierne bo slyszalem od kolegow w klasie "jakie to glupie" albo cos w tym stylu
|
|
Wto 13:39, 14 Sie 2007 |
|
 |
Uefaman
lamusek
Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Polski
|
|
|
|
moje niektore rozdzialy w ksiazce sa glupie, ale co sie dziwic pisalem to z 5 lat temu..
|
|
Wto 13:50, 14 Sie 2007 |
|
 |
Sentinel
Miedziak
Dołączył: 04 Kwi 2007
Posty: 390
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kleosin
|
|
|
|
ale OT xD
ps : Nie lubię twórczości Kochanowskiego .
|
|
Wto 17:37, 14 Sie 2007 |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|